Index iPhone’a 2024: tyle dni trzeba pracować, aby na niego zarobić
Picodi policzyło, ile dni roboczych potrzebują mieszkańcy różnych krajów, aby móc uzbierać na flagowy model iPhone’a
Za cenę jednej butelki w sklepie, w winiarni możesz kupić co najmniej trzy! Po drodze Twoje wino „wypijają” jednak koszty transportu i opakowania, marże oraz podatki. Zobacz, jaką drogę pokonuje wino, by trafić na sklepowe półki.
W 2017 przeciętny Polak wypił ok. 3,5 litra wina. Choć w porównaniu z europejską średnią to wciąż niewiele, pijemy go coraz więcej – w ubiegłym roku na wino wydaliśmy 2,5 miliarda złotych. Większość z nas wybiera te tańsze trunki, których cena nie przekracza 20-30 zł.
Ale czy na pewno wiemy, za co płacimy, gdy sięgamy po butelkę ulubionego wina? W ramach naszego nowego cyklu Prawdziwa cena produktu sprawdzamy, co kryje się za ceną wytrawnego trunku.
W naszym przykładzie wzięliśmy pod lupę butelkę hiszpańskiego wina za 30 zł. To najwięcej, ile za czerwony lub biały trunek jest gotowa zapłacić większość Polaków.
Kraj pochodzenia również nie był przypadkowy: to właśnie Hiszpania jest obecnie światowym liderem w eksporcie wina. Z niemal 23 milionami hektolitrów sprzedanymi w ubiegłym roku wyprzedza Włochy (21 milionów hektolitrów) i Francję (15 milionów).
Droga wina na sklepowe półki rozpoczyna się grubo ponad 2 tys. kilometrów od granic Polski – w jednej z hiszpańskiej winnic, skąd wino skupują importerzy i dystrybutorzy. Średniej klasy trunek producenci sprzedają im za ok. 10 zł za butelkę. To znaczy, że za sklepową cenę jednej butelki bezpośrednio u producenta mielibyśmy aż trzy!
Do ceny zakupu trzeba jednak doliczyć koszty opakowania – butelka, etykieta, korek to razem ok. 2,40 zł, czyli niecałe półtorej lampki, które wyparowuje z naszych trzech butelek (zakładając, że mieści się ich tam 17).
Tyle samo „wypijają” również transportowcy i logistycy. Warto jednak wznieść toast za ich pracę, bo każdy transport to niemałe wyzwanie. Trzeba w końcu dotrzeć do winnic (najczęściej położonych daleko od dużych miast), dokładnie zabezpieczyć ładunek przed uszkodzeniem oraz uchronić go przed kradzieżą (w końcu każda paleta – ok. 500 butelek – jest warta ok. 15 tys. zł).
Niecałe 5 lampek wina wyparowuje z kolei za sprawą podatków. Cena każdej butelki obejmuje:
Łącznie zniknęło nam już osiem lampek. Co z resztą? Pochłaniają ją koszty naliczane przez producenta, pośrednika oraz sklep, w którym kupujemy wino. Oczywiście nie oznacza to dla nich czystego zysku. Marże, stanowiące blisko połowę ceny naszej butelki wina, muszą pokryć koszty produkcji i magazynowania, pensje pracowników i wszelkie inne opłaty, jakie trzeba ponieść na każdym etapie dystrybucji.
Co ciekawe, decydując się na droższe wino, doceniamy przede wszystkim jego producenta. Wymienione wyżej koszty są stałe – w przypadku trunków wyższej klasy rośnie jedynie cena, jaką od dystrybutorów życzą sobie winnice.
Tę samą butelkę kupimy oczywiście znacznie taniej, jeśli wybierzemy się na wakacje na Półwysep Iberyjski. Czy już zawsze będziemy musieli zazdrościć Hiszpanom, Włochom i Francuzom pysznego i niedrogiego trunku, czy może doczekamy się rozkwitu polskich winnic?
Niestety, raczej to pierwsze. Choć w ostatnim czasie na sklepowych półkach pojawia się coraz więcej polskich win, nie ma co liczyć na rewolucję. Na przeszkodzie stoi nie tylko panujący w Polsce klimat, ale także brak niezbędnego doświadczenia, wiedzy i infrastruktury, drogie uprawy oraz wysokie koszty inwestycyjne.
W grę wchodzą również nasze upodobania. Mimo że spożycie wina przez Polaków rośnie, wciąż jest jednak zbyt małe, by krajowa produkcja była opłacalna – wciąż częściej sięgamy po piwo i wódkę. Szkoda, bo lekki, północny charakter polskiego wina zyskuje uznanie nawet na wyrobionych podniebieniach. Pozostaje nam pomarzyć – najlepiej z kieliszkiem wina!
Wino jest dostępne także w sklepach internetowych, np. w Winnicy Lidla, na Frisco.pl i Auchan.pl. Przypominamy jednak, że alkohol szkodzi zdrowiu.
Przedstawione informacje zostały oparte m.in. na raportach producentów, ofertach międzynarodowych przewoźników oraz zestawieniach znalezionych na stronach branżowych. Nie są to oczywiście dane precyzyjnie odzwierciedlające rzeczywistość, a jedynie przybliżone liczby, którymi posiłkowaliśmy się, by przedstawić drogę produktów na sklepowe półki. Mało która firma dzieli się szczegółami dotyczącymi kosztami powstawania i dystrybucji swoich produktów. Biorąc pod lupę ich ceny, chcemy jednak zachęcić do dyskusji, a przede wszystkim – świadomego kupowania!
Zapoznaj się z naszym cyklem Prawdziwa cena produktu i dowiedz się, ile kosztują:
Picodi policzyło, ile dni roboczych potrzebują mieszkańcy różnych krajów, aby móc uzbierać na flagowy model iPhone’a
Porównaliśmy ceny biletów na jeden przejazd i na miesiąc oraz zestawiliśmy wydatki na komunikację miejską z wynagrodzeniami
Sprawdziliśmy, ile pieniędzy średnio otrzymują emeryci w kilkudziesięciu krajach świata i czy za te pieniądze da się żyć?
Ile kosztuje godzina parkowania w centrach dużych miast i jakie są ulgi dla mieszkańców?